poniedziałek, 3 listopada 2014

„NIE JEST TO FILM WYBITNY I BARDZO MNIE TO CIESZY”, czyli jeszcze o filmie "Bogowie"


ANIA: No i…? W końcu obejrzałaś!

EWA: Tak. I nie patrz tak na mnie. Dobrze wiem, że obejrzałam „Bogów” pewnie jako ostatnia w Polsce. Wiesz, że ten film po 3 tygodniach wyświetlana przyciągnął do kin prawie 1 200 widzów!!!

ANIA: Piękny wynik. Pozostaje mi tylko westchnąć, bo moje zachwyty nie przyspieszyły Twojego wyjścia do kina. Może jakbym dodała, że tam cały czas palą fajki, pomogłoby???

EWA: Może. Ale do sedna… a więc „Bogowie” to przede wszystkim i po pierwsze fantastyczni aktorzy.

ANIA:  Prawda, że Tomasz Kot jest rewelacyjny?! Po prostu staje się na tę krótką chwilę Zbigniewem Religą. Jest nim. Tak jak on chodzi. Tak jak on żartuje… Niesamowite.

EWA: Nikt mu nie odbierze palmy pierwszeństwa, ale ja doceniam i jestem pod wielkim wrażeniem ról drugoplanowych. Na przykład kreacji postaci docenta Bochenka, którą stworzył Szymon Warszawski czy Mariana Zembali, którego zagrał Piotr Głowacki.

ANIA: Tak. Drugi plan zachwyca, co potwierdzili nawet krytycy z brytyjskiego „Guardiana”. Mamy się czym pochwalić. A co ze scenariuszem? Moim zdaniem to genialnie napisana historia, w której znalazło się miejsce na zabawne, inteligentne dialogi i krwiste postaci… To fundament „Bogów”!

EWA: To fantastyczna historia buntownika, indywidualisty, chirurga-geniusza.
Słynne zdjęcie po pierwszej udanej operacji
przeszczepu serca autorstwa James'a L. Stanfielda
Leżała sobie gdzieś tam w niezbyt odległej przeszłości i czekała na swojego autora. I super, że się taki Krzysztof Rak znalazł. Do tego dochodzą, tak jak wspomniałaś, genialne dialogi, super poczucie humoru, szybkość, wartkość akcji, zmieniające się tempo…

ANIA: Ach… można się tak zachwycać bez końca. Spodobał mi się też klimat zdjęć do tego obrazu i cała otoczka: kostiumy, scenografia, odtworzenie czasów i systemu, w których żył i z którym musiał się zmagać Religa. Diabelnie wiernie to zostało odtworzone. Plus ten ciągły dym z fajek…

EWA: No właśnie! Palenie fajek w tym filmie jest tak cholernie zaraźliwe, że nie mogłam usiedzieć na miejscu, a po wyjściu z kina wypaliłam dwa papierosy :)

ANIA: :)

EWA: Wielką zaletą tego filmu jest dyskretnie wpleciony w całą historię życia Religii wątek miłosny. Tak bardzo ukryty, tak nienachalny, tak bardzo według mnie piękny. Obyło się bez karczemnych awantur, bez zdrad... Czuje się napięcie, ale za każdym razem jest gaszone czy to postacią Anny Religii czy samego Religii. Brawa dla autora scenariusza i brawa dla aktorów!

ANIA: To prawda. Ta miłość jest wytrwała, cierpliwa, nie oczekuje poklasku i wiernie czeka… Pani Anna była ostoją Pana Zbyszka. Była z nim do końca. Odważna kobieta.

EWA: Zakochana kobieta i wytrwała. Film „Bogowie” nie jest wybitny i bardzo mnie to cieszy. To film dobry, świetna historia, bez wielkiego przesłania czy morału, które w polskim kinie nudzą tak bardzo...

ANIA: To po prostu świetne kino środka! W końcu mamy takie kino! Mogę oglądać „Bogów” wciąż i wciąż bez końca… Uwielbiam tę historię, te kadry, te sceny, ten humor, muzykę i montaż. A scenariusz, już o tym mówiliśmy, ale to po prostu w punkt napisania historia, w której niczego nie brakuje, niczego też nie jest za dużo. Jeeeeju, ale przysłodziłyśmy!

EWA: Ale się należało! O!

ANIA: I co dalej? Jak żyć po filmie „Bogowie”?

EWA: Mam wielką nadzieję, że film odbije się pozytywnym echem w sprawie problemu transplantologii w Polsce. O to walczył Religa i przy całych „ochach”, „achach” i zachwytach nad (świetnym) filmem, głupio byłoby zapomnieć, o co toczy się gra.

ANIA: Po wyjściu z kina po pokazie prasowym czułam, że to jest świetny film. Ale nie tylko to uczucie mi wtedy towarzyszyło… czułam dumę i wielką inspirację wobec dokonań Zbigniewa Religii. Czekam kiedy spełni się jego kolejne marzenie – sztuczne serce, i trzymam kciuki.


"Bogowie"
Reżyseria: Łukasz Palkowski
Scenariusz: Krzysztof Rak
Występują: Tomasz Kot, Piotr Głowacki, Szymon Warszawski, Rafał Zawierucha
Dystrybucja: Next Film
1'52''

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz