Stara zasada Hollywood
mówi, że jak coś się sprzedało raz, to trzeba się starać, żeby sprzedało się
raz drugi, a nawet czasami trzeci czy czwarty.
„Hotel Transylwania” wszedł do
kin w 2012 roku, i oprócz świetnych recenzji krytyków, zdobył też sympatię
dzieciaków (raczej tych większych), a także ich rodziców. Inteligentna,
szalenie zabawna i świetna pod względem technicznym opowieść o Draculi, który
wraz ze swoją córką prowadzi hotel, była naprawdę odświeżająca i przyjemnie
inna.
Wiadomo, że, tak jak w filmie, w animacji było już prawie wszystko, ale
Dracula, który stara się komercyjnie wynajmować hotel? Tego chyba jeszcze nie. I
chociaż klientami hotelu w Transylwanii są mumie, wilkołaki i inne potworki, to
jest to całkiem sympatyczna ferajna. Nie ma się czego bać - naprawdę! Ja pobyt
w tym szalonym hotelu wspominam bardzo miło.
W 2012 roku problemem w „Hotelu
Transylwania” była zakochana w zwykłym śmiertelniku córka nastolatka. Ojciec
Dracula latał jak szalony po hotelu, próbując wybić córce z głowy wg niego nieudacznika-śmiertelnika.
Śmiech słychać było na każdym seansie „Hotelu…”. Troskliwemu ojcu nie udało się
zmienić zdania córki i musiał przyjąć chłopaka do rodziny, ale twórcom filmu
wszystko się udało i przyszedł czas na drugą część.
W 2015 roku do kin wchodzi
„Hotel Transylwania 2” a państwo młodzi spodziewają się dziecka. Tak! Dracula
będzie dziadkiem! W hotelu poruszenie i niepewność, bo wnuk musi być przecież
wampirem, a nie tylko zwykłym chłopcem.
Po jakimś czasie od urodzenia wszystkie
znaki na niebie i ziemi świadczą o tym, że wnuk jest jednak zwykłym chłopcem.
Dracula nie może tego przeżyć, a gdy młodzi rodzice wyjeżdżają na mały urlop,
dziadek postanawia „zrobić” z wnuczka prawdziwego wampira. Razem z kumplami z
hotelu wybierają się w podróż do miejsca, gdzie Dracula kiedyś uczył się bycia
wampirem, skakania, latania, straszenia, itp. Ale czasy się zmieniają.
Skocznia, której Dracula kiedyś używał do nauki latania, dzisiaj stoi do
rozbiórki i straszy. Zmieniły się standardy bezpieczeństwa, a raczej
niebezpieczeństwa. Dracula jest przerażony, ale postanawia działać, a wnuk jest
zauroczony wszystkim tym, co widzi, co nie zmienia faktu, że wciąż nie pije
krwi i nie umie latać (ale uświadom to dumnemu dziadkowi?!).
Kocham „Hotel
Transylwania”! Za piękną animację! Inteligentny humor! I zabawę: konwencją,
bohaterami horrorów i odnośnikami do współczesności! Scena, gdy Dracula długimi
paznokciami próbuje wystukać coś na najnowszym telefonie komórkowym ubawiła
mnie do łez.
Polecam ten film wszystkim, bez wyjątku! I tylko proszę rodziców o rozwagę: dopasujcie wiek i możliwości Waszych dzieci, to tego, co będzie się działo na ekranie.
Hotel Transylwania 2
Reżyseria: Genndy Tartakovsky
Występują: Dracula, mumia i inne stworki.
UIP
1'29''
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz