niedziela, 4 października 2015

Emerytura, czyli kreatywne poszukiwanie aktywności


Filmy Nancy Meyers trzeba lubić.

"Czego pragną kobiety". Mel Gibson i Helen Hunt.
"Lepiej późno niż późno". Jack Nicholson i Diane Keaton.
"To skomplikowane". Alec Baldwin i Meryl Streep.
A teraz "Praktykant". Robert De Niro i Anne Hathaway.

Nie bójmy się tego słowa: to kino kobiece, a nawet babskie.
Inteligentne, zaangażowane w sprawy społeczne (relacje w związku, praca, rodzina).
Lekkie i przyjemne, bo zakończone happy-endem.
Emocjonalnie wyważone: jest w nim miejsce na małe dramaty, a także uśmiech i wzruszenie.
To kino środka idealne do telewizji na spokojny, relaksujący wieczór w rodzinnym gronie lub wypad do kina w babskim.

Pytanie; co więcej?
Trochę niestety nic.

Filmy Meyers dają dużo pozytywnej energii, to na pewno, ale nie zapadają na dłużej w pamięci - nie mają takiej funkcji. Mają uprzyjemnić wieczór, rozproszyć smutki, wlać w Was nadzieję, pocieszyć i rozbawić - do tego nadają się idealnie. To rozrywka, ale inteligentna, niebanalna - to trzeba podkreślić!


"Praktykant" nie odstaje od formuły, którą jakiś czas temu przyjęła sobie Meyers.
Jest przyjemny, wciągający, przewidywalny, ale wciąż przyjemny.

Głównym bohaterem filmu jest Ben, emeryt, który próbuje znaleźć sobie zajęcie na nudnej emeryturze. Jak wpisuje na nowo utworzonym profilu na fejsbuku jest wolny (wdowiec), lubi Billie Holiday i ma 70 lat. Joga. Czytanie książek. Podróże. Nauka mandaryńskiego. Wszystko już było, teraz czas na powrót do pracy. Ben, kiedyś pracujący przy druku książek telefonicznych, trafia na seniorski staż do firmy, która zajmuje się internetową sprzedażą ubrań. Szefową firmy jest Jules (czarująca Anne Hathaway), która ma być też jego szefową.


Spotkanie młodej, ambitnej, zaniedbującej dom na rzecz firmy Jules i staromodnego dżentelmana będzie urocze, niezwykłe i owocne dla obojga.

"Praktykanta" Bena zagrał jak zwykle świetnie, w uroczy, dystyngowany, charyzmatyczny sposób Robert De Niro. Ten Pan jest ciągle w rewelacyjnej formie i brawa dla niego za granie ról po prostu zwykłych śmiertelników - jest to dużo trudniejsze od wcielenia się w rolę zwariowanego kapitana Jacka Sparrowa. Niczego nie ujmując Johnny'emu Deppowi, ale czy on zagrał kiedyś rolę typowego Kowalskiego? Nie przypominam sobie.

Urzekła mnie gra aktorska De Niro, plus kilka scen, które pokazują, że mężczyzn z chusteczką na podorędziu, gdy kobieta płacze, już nie ma. A szkoda. O takich z teczką skórzaną i bez profilu na fejsbuku też już dzisiaj trudno. Dla mnie ten film to Ben i ciepły Robert de Niro, reszta jakoś mi umknęła.

"Praktykant" to film w starym, dobrym stylu Nancy Meyers i mogłabym się czepiać, że czegoś mi w nim zabrakło, ale nie będę. Wszystko w tym filmie jest co najmniej poprawne, a momentami nawet trochę więcej. Ciekawa historia, dobra gra aktorska, przyjemna muzyka i inteligentny humor, plus mnóstwo pozytywnej energii i ciepła, które Meyers wtłacza w swoje projekty kilogramami. jeśli szukacie własnie tego, to ten film jest dla Was.

Pocieszy, przytuli, rozbawi i czule obejmie.


Praktykant
Reżyseria: Nancy Meyers
Występują: Anne Hathaway, Robert De Niro
WARNER BROS
2'01''

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz