czwartek, 22 stycznia 2015

Kinowy Express, czyli na co aktualnie warto pójść do kina, a na co nie… ?!


W kinach ostatnio wysyp nowości (to w związku z Oscarami tak szaleją dystrybutorzy i producenci), więc postanowiłyśmy dać Wam krótki, konkretny i bardzo obiektywny… tfu… subiektywny ogląd tego, co w kinach. Same miałybyśmy problem, jak z tego worka bez dnia wybrać coś wartościowego. Od tego macie nas, my Wam chętnie podpowiemy ;)



Na co absolutnie NIE

Nie idziemy na film Wkręceni 2. Czy musimy pisać dlaczego? Chyba nie. Mało inteligentnie. Przewidywalnie. Bez polotu. Schemat pogania schemat, czyli jak zwykle w polskim kinie. Plusy są dwa: Anna Mucha i Paweł Domagała. Ale to i tak za mało, by wydać na to Waszą kasę. Nie warto!

Niedługo do kin wejdzie film „Serena”. Nie dajcie się zwieść oscarowym gwiazdkom. Reżyserka z Oscarem plus Jennifer Lawrence i Bradley Cooper. Nuda, nuda, nuda w stylu "Wzgórza nadziei". Strata Waszego czasu.

„Foxcatcher”. Wzięte z życia. Historia medalisty w zapasach, którego kupuje niejako "na własność" pewien milioner. Czego chce w zamian? Niestety zbyt zimna opowieść, żeby mogła wzruszyć. Zmarnowany potencjał, chociaż aktorstwo wybitne. Nie lubimy tego filmu.



Na co można, ale nie trzeba

Niezłomny. Troszkę zbyt poprawna historia żołnierza, który przechodzi piekło, trafiając najpierw na środek oceanu, a potem do niewoli. Bardzo przyzwoite kino, ale nie ma w sobie tego czegoś, czego szukamy w kinie. Można obejrzeć, ale nie poruszy Waszego świata.


Hiszpanka. Wizjonerskie dzieło Łukasza Barczyka. Lubicie jego filmy? Jeśli tak, ten film będzie dla Was. Jeśli nie, nawet nie próbujcie.


Bezwstydny Mortdecai. Humor w stylu „Austin Powers”. Nie w naszym, ale rozumiemy, że istnieje popyt na tego typu rozrywkę. Dla nas strata czasu, mimo obecności Johnny'ego Deppa, którego kochamy.


Carte Blanche. Ciekawa, chociaż trochę zbyt powierzchowna historia tracącego wzrok nauczyciela. Świetny Andrzej Chyra, ładne zdjęcia i przyjemny, pozytywny przekaz – zabrakło bardzo niewiele, by to się udało. To przyzwoite kino, które mimo wszystko polecamy.


Gra tajemnic. Bardzo przyzwoite kino - dobrze odrobione zadanie z historii. Godna rola Benedicta, ale poza tym bardzo przeciętnie. To nasz zarzut. Tak bardzo po angielsku i z dystansem - nie zapamiętamy tego obrazu na dłużej.


Uprowadzona 3. Dla fanów bądź fanek Neesona. Nic nowego. Wciąż ta sama zabawa w kotka i myszkę. Nas to wciąż bawi.

(Tutaj za zwiastun niech posłuży Wasza wyobraźnia!)

Exodus. Bogowie i królowie. Kino epickie. Prawdziwsze od „Hobbita”. Dla chłopców, którzy lubią „Grę o tron” i dla fanek tejże.




Absolutnie TAK

Whiplash. Genialne. Inteligentne. Nieprzewidywalne kino. Uwielbiamy ten spektakl na dwóch aktorów. Majstersztyk reżyserii, aktorstwa, scenariusza, zdjęć, montażu, muzyki. Wszystko w tym filmie klei się, gra i buczy i co tylko sobie zamarzycie. Po prostu musicie ten film zobaczyć!!!



Dzikie historie – te tłumy na salach kinowych mówią wszystko. Po prostu to zobaczcie!


ANIA: Birdman. To jeden z najlepszych filmów, jakie widziałam ostatnio. Niesamowite zdjęcia (większość scen zagrana w jednym ujęciu), aktorstwo i sama historia. Piękny, ale prawdziwy i dosadny obraz dzisiejszego świata artystów, dziennikarzy, ludzi (a także krytyków filmowych i teatralnych). To obraz właściwie o wszystkim. O czasie, który mija i przemija. O sławie, która odchodzi. O świecie, który się zmienia. O ludziach, którzy są niedzisiejsi. O pogoni za zaznaczeniem swojego śladu tutaj, jeszcze na chwilę przed odejściem. A w końcu o samym znaczeniu i o sensie życia, naszej pracy tutaj, sensie posiadania rodziny, przyjaciół... Bardzo wiele wyniosłam z tego filmu. "Birdman" należy do tych obrazów, które są zawieszone delikatnie nad ziemią, bo mają w sobie magię. To coś, czego od kilkudziesięciu lat za każdym razem szukam w kinie - czasami mi się udaje znaleźć. To film magiczny, a jednocześnie bardzo realistyczny i dzisiejszy. Odleciałam z Birdmenem.



Ziarno prawdy. Naprawdę bardzo dobra adaptacja kryminału Zygmunta Miłoszewskiego z dobrą rolą Roberta Więckiewicza. Zabawnie jest. Z dystansem jest. Straszno momentami też jest. Zabawa jest przednia, a teksty prosto z książki, czyli takie jak wielbiciele tej prozy lubią - dosadne i inteligentne. Ziarno prawdy to kryminał, który naprawdę Was wciągnie.


Do zobaczenia w kinie!
My

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz