Już przy okazji Harry’ego Pottera
miałam problem z filmem zamykającym całą serię adaptacji książek J. K. Rowling,
który podzielony został na 2 części. Nie przepadam za tego typu formą
wyciągania kasy od kinomanów! Jak już kupuję bilet i siadam w fotelu kinowym,
to oczekuję filmowej, skończonej historii, a nie urywka lub połowy, który każe
mi czekać na ciąg dalszy co najmniej rok – złość mnie wtedy bierze ogromna i to
eufemizm!
Tak samo postąpili twórcy z ostatnią częścią „Igrzysk śmierci”,
których pierwowzór – książka – wcale nie jest aż tak obszerny, żeby robić z
niego od razu dwa filmy! Ale twórcy się uparli, żeby wyciągnąć z
ubezwłasnowolnionego Kosogłosa jak najwięcej pieniędzy i tak powstał najpierw
film „Igrzyska śmierci. Kosogłos, cz. 1”, a teraz do kin trafiła część 2.
Część
pierwszą tej ostatniej części(!) widziałam rok temu, więc nie pamiętałam z niej
zbyt wiele. Co gorliwsi dziennikarze pewnie przypomnieli sobie ją dzień przed
pokazem, ale ja tego nie zrobiłam (bo czy można tego wymagać od widza, by
zapoznał się z poprzednimi częściami?!). Myślałam, że rozpoznanie będzie
szybkie i bezbolesne - co, jak i dlaczego, a przede wszystkim kto i z kim? I
mniej więcej takie było, bo głównych bohaterów poznałam (na szczęście), ale główni bohaterowie wspominają o innych,
których nie mogłam sobie przypomnieć
(nie jest to jednak aż tak znaczące dla przebiegu fabuły, ale trochę mnie
denerwowało). Gorsze jest to, że bohaterowie jak już zaczynają, to nie
przestają mówić. Nie ma akcji, jest gadanie!
I tak się toczy „Kosogłos, cz. 2”:
chodzą i gadają, gadają i chodzą, a akcji jak na lekarstwo. Klimat co prawda wciąż
jest, ale wciągającej fabuły brak. Rozwleczona książka nie zniosła aż tak naciągniętej
gumki i film zwyczajnie nudzi. Zerkałam co rusz na zegarek, bo cierpliwość widza
wystawiona jest na naprawdę ciężką próbę – po godzinie filmu zaczyna się
cokolwiek dziać!
Dobrze, że wrócili (chociaż na chwilę) ulubieni i sprawdzeni:
Phillip Seymour Hoffman, Woody Harrelson, Donald Sutherland, Elisabeth Banks –
oni tam naprawdę grają. Jennifer Lawrence, chociaż jest dobrą aktorką, to w tej
ostatniej części nie dostała zbyt wiele do zagrania. I gdzie jest czarny humor,
który był w pierwszej i drugiej część?! Wszystko zagrane zostało na tak poważnej
nucie, że aż strach odetchnąć! Mam wrażenie, że największym mankamentem tego filmu
był reżyser, który niestety źle wykonał swoją pracę i to widać na każdym kroku
– aktorzy się snują, dialogów nie czują, a napięcia nie ma! Szkoda, bo pierwsza
i druga część „Igrzysk śmierci” bardzo mi się podobały – miały klimat,
oryginalną, ciekawą historię i świetne efekty specjalne. Do całej efektownej
otoczki, czyli strojów i wizji świata w Panem, dochodziło też świetne aktorstwo
(Harrelson i Banks bawili, a Lawrence dobrze cierpiała za miliony). Plus
niezapomniany Hoffman jako kreator wizerunku rewolucji i cały wątek, w którym
oglądaliśmy jak Katniss niczym polityk wdzięczy się do zdjęć, plakatów, ludzi i
nagrywa propagandowe filmiki. Jest tego trochę i w ostatniej części, ale bardzo
mało!
Jestem kinomaniaczką i recenzentką filmową, nie jest mi trudno
rozstrzygnąć, co jest właściwsze – zarobić większą kasę, czy zrobić dobry film,
zawsze postawię na to drugie! A jak przy okazji uda się też zarobić, to sukces
o niebo lepiej smakuje, ale zawsze podstawą musi być dobry produkt, który
sprzedajemy… milionom ludzi na całym świecie, a to zobowiązuje. W tym wypadku
niestety, stawiając na ilość, zapomniano o jakości. „Igrzyska śmierci.
Kosogłos, cz. 2” to niestety strasznie nudne kino, które tylko momentami podrywa
widza z fotela, przypominając dobre dwie pierwsze części, ale przede wszystkim
niestety męczy. Jeszcze na obronę bezbronnego Kosołgosa dodam, że nigdy nie
przepadałam za tą serią, więc może nie jest to po prostu film dla mnie. Są na
świecie osoby (chociaż trudno mi w to
uwierzyć), które nie lubią James’a Bonda, jestem i ja – nie przepadam za Katniss i „Igrzyskami śmierci”.
"Igrzyska śmierci. Kosogłos, cz. 2"
Reżyseria: Francis Lawrence
Występują: Jennifer Lawrence, Liam Hemsworth, Woody Harrelson
2'25''
FORUM FILM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz