sobota, 19 września 2015

Korpo kontra "Król życia"


W polskim kinie brakuje filmów, które określa się mianem kina środka. Takie filmy łączą w sobie uśmiech i lekkość z inteligentnym przekazem. Bawią, sprawiają przyjemność, a jednocześnie mają w sobie miejsce na konkluzję na temat świata, człowieka, rzeczywistości. 

Takie filmy robi m.in. Andrzej Jakimowski, cenię sobie jego kino, bo trafia w swoich obrazach w punkt definicji, którą Wam przytoczyłam. 

Jerzy Zieliński, świetny operator, szczecinianin, swoim debiutem reżyserskim próbuje zapełnić pustkę na półce polskiego kina środka. Trochę nieporadnie, ale udaje mu się. 

„Król życia” opowiada historię Edwarda, pracownika korporacji, który w wyniku wypadku postanawia zmienić swoje życie. Zacznie w końcu kochać swoją żonę, celebrować swoje życie i rzuci szczurzą pracę. 


Na pierwszy rzut oka ta sytuacja wydaje się znajoma. Pewnie poczuliście kliszę i swąd sztampy i banału, bo ile to już razy bohater w wyniku wypadku zaczynał doceniać życie. A jednak „Król życia” opowiada o tym w zupełnie inny sposób - bardzo oryginalny. Tu nawet wypadek nie wygląda tak jak zawsze, nie mówiąc już o głównych bohaterach, przystanku autobusowym, kolegach z klatki na Mokotowie czy grupie wsparcia (AA) – każdy element ma w tym filmie swój urok. 

„Król życia” jest zabawny, pozytywny, a Zieliński używa ciekawych środków, by swoją historię ubrać w język filmowy. Przyznaję, że w kilku miejscach te środki nie wystarczają (robi się trochę dziwnie), a dialogi brzmią trochę sztucznie, ale w ogólnym rozrachunku „Król życia” wychodzi bardzo na plus. Nie jest to konkretnie film o korporacyjnym piekle, ale bardziej historia zwariowanego mężczyzny, który chce nagle zmienić świat – swój, może też ten wokół siebie. 

Film Zielińskiego ma wszystko, co cechuje dobre kino środka – humor, lekkość i inteligentny przekaz, jaki? Że czasami warto spojrzeć na swoje życie z boku, zatrzymać się i zacząć je po prostu podziwiać – warto! Wiem, znamy to i już wiele razy słyszeliśmy, ale wciąż zapominamy. 

„Król życia” jakoś specjalnie mną nie wstrząsnął, ale też mnie nie zawiódł. To czego oczekiwałam spotkało się gdzieś po drodze z tym, co ten film ma do zaoferowania. Dał mi przede wszystkim dużo pozytywnej energii, a o to w kinie czasami chodzi.

Król życia
Reżyseria: Jerzy Zieliński
Występują: Robert Więckiewicz, Magda Popławska, Bartek Topa
Next Film


6 komentarzy:

  1. Uśmiecham się już do zwiastuna samego :) zapowiada się optymistycznie, wiec idę w ciemno!

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem Król życia świetnie zapełnia lukę w polskim kinie. Albo mamy dramy, albo debilne komedie - a tu kawał dobrego inteligentnego kina.
    Zieliński powinien częściej reżyserować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też mam ochotę zobaczyć ten film. Już dawno nie cieszyło mnie tak zobaczenie gdzieś na przystanku plakatu jakiegoś filmu :)

    OdpowiedzUsuń