Film lubi bokserów.
Był
nim już Robert De Niro, Denzel Washington, Sylwester Stallone czy Hilary Swank,
a teraz do tego zacnego grona dołączył Jake Gyllenhaal w historii nie tyle o
boksie, ile o boksowaniu się z życiem.
Billy Hope ma wszystko. Przyjaciół.
Karierę (jest najlepszy w swojej wadze i wygrywa kolejny pojedynek). Piękną
żonę i rezolutną córkę. Pieniędzy też ma w bród. Ale jak to w życiu bywa, wszystko
jest do czasu, chyba że jesteśmy uważni. Billy nie był. Pozwolił sobie na jeden
błąd, emocjonalne uniesienie i to było za dużo. Ktoś w zamieszaniu strzela do
jego żony. Jeden głupi ruch i piękna mydlana bańka pęka.
Drugą osobę docenia
się zazwyczaj po tym, gdy rzeczy, które robiła, zostają niezrobione. Żona
Billy’ego zajmowała się wszystkim w ich domu. Jej nieobecność odczuwają więc wszyscy. Billy zamyka się w sobie. Córka cierpi w milczeniu. Przyjaciele
rozbiegają się jak karaluchu, bo kończą się pieniądze. Billy zrobi jeszcze
jeden błąd i prawie straci córkę.
Jeszcze niedawno boks był sposobem na życie,
zarabianie pieniędzy i zrobienie show, a teraz będzie drogą powrotu do córki,
jakichkolwiek pieniędzy i „zemstą”. Trenerem „powrotu” Hope’a jest Tick Wills
(jak zwykle dobry Forrest Whitaker). Wills trenuje dzieciaki w mało przyjemnym
miejscu, ale dba o nich i się przejmuje. On pierwszy daje Billy’emu szansę na
cokolwiek i tak zaczyna się walka – o życie, przyszłość, powrót na ring, a
także początek przyjaźni.
„Do utraty sił” to przede wszystkim bardzo
emocjonalny dramat, od którego nie będziecie mogli się oderwać. Świetnie
zagrany, dobrze napisany, może momentami trochę zbyt przewidywalny i trochę
banalny, ale i tak chwyta za serce.
Jake Gyllenhaal stał się w tym filmie
prawdziwym bokserem. Znalazłam w internecie filmy, na których razem z reżyserem
ćwiczą na ringu! Dzięki świetnym zdjęciom mamy możliwość prawie wejść na ring razem
z Billym – tak blisko jesteśmy całej akcji, a chwilę potem siedzimy razem z nim
na posadce pod prysznicem, gdy nie może nawet ruszyć ręką.
Ten film jest bardzo
wzruszający, czasami trochę zbyt, ale przy tym jest bardzo wyważony
(delikatność łączy się w nim z ostrością). „Do utraty sił” ma klimat, emocje,
charakter! To męskie kino, które powinno spodobać się także kobietom, zwłaszcza
fankom Jake’a!
Do utraty sił
Reżyseria: Antoine Fuqua
Występują: Jake Gyllenhaal, Rachel McAdams, Forest Whitaker
Forum Film
2'03''
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz