Po seansie tego filmu w
głowie zostały mi wyraźnie dwa obrazy: przypomnienie filmu „Traffic” i skojarzenie
z operacją na otwartym sercu.
Operację „Sicario” przy granicy
meksykańsko-amerykańskiej przeprowadzają: młoda agentka FBI (Emily Blunt) i jej dwóch
starszych – nowo poznanych- kolegów po fachu (Josh Brolin i Benicio Del Toro). Wszyscy troje chcą złapać narkotykowego
szefa z Meksyku, ale każde z nich ma w tym swój cel.
Kate jest idealistką, wierzy
w prawo, karę i winę, sąd i sprawiedliwość, ale w świecie narkotyków trochę
inaczej wygląda jej szukanie. Udział w policyjnej akcji za granicą
amerykańsko-meksykańską brutalnie uświadomi jej, jak jest naprawdę.
W Meksyku
liczy się broń, pieniądze i narkotyki – reszta jest nieważna, albo zdecydowanie
mniej. Tam codziennie giną ludzie, co noc słychać wystrzały, a dzieci bawią się
pod granicznym murem. Kate jest przerażona, tym, co widzi, tak samo jak my. Razem
z nią wchodzimy w ten bezwzględny świat narkotykowego biznesu. Czasami zamykamy
oczy z obrzydzenia lub ze strachu, czasami próbujemy się buntować, tłumaczyć,
bronić. Utożsamiamy się z główną bohaterką, bo jesteśmy trochę jak ona -
nieświadomi, uzbrojeni tylko w wiedzę książkową i regulaminy, daleko nam do
bycia wilkami, jesteśmy owcami. Wilk strzela, nie ma skrupułów, by nacisnąć na
spust, bo wie, że za chwilę może sam zginąć.
Trudno w „Sicario” szukać
jednoznacznych ocen sytuacji, która ma miejsce od dawna, film jest jedynie
wycinkiem z pełnego obrazka, który codziennie rozgrywa się na granicy
amerykańsko-meksykańskiej.
Dawno nie widziałam tak elektryzującego filmu! Reżyser
od samego początku trzyma nas za gardło, stopniując napięcie i dawkując emocje.
Wszystko w tym obrazie do siebie pasuje, każda scena jest skonstruowana tak, że
nas zaskakuje, przyciąga i angażuje. Siedziałam w fotelu kinowym jak na
szpilkach, nie mogąc oderwać wzroku od ekranu. Chciałam jeszcze i chciałam więcej.
„Sicario” to wulkan emocji, świetnie zagrany (naturalny i bardzo przekonujący Brolin, przystojny i magnetyzujący Del Toro, wiarygodna Blunt) i wyreżyserowany, w którym jest też miejsce na humor.
Świetnie się to oglądało, i tylko po wyjściu z
kina zastanawiałam się nad tym prawdziwym życiem tam gdzieś w Meksyku.
„Sicario” to tylko film, a jest przecież jeszcze prawdziwe życie. Jak ono sobie
radzi?
Sicario
Reżyseria: Denis Villeneuve
Występują: Emily Blunt, Josh Brolin, Benicio Del Toro
Monolith Films
2'01''