Kobieta po przejściach
spotyka mężczyznę z przeszłością. Mówią sobie prawdę o życiu i mężczyzna
dostaje w twarz. Tak mogłaby zaczynać się dobra komedia romantyczna i tak mniej
więcej zaczyna się „Planeta singli” – dobry początek był i zakończenie też,
tylko w środku trochę nie zagrało.
Tomek (Maciej Stuhr) jest cynicznym dupkiem,
który może mieć każdą dziewczynę i każdą traktuje tak samo – do łóżka i
„zadzwonię!”. Jego wyrazisty sposób bycia sprawdza się też w pracy – Tomek jest
prowadzącym głupkowatego programu na żywo w telewizji. Ale słupki spadają i
trzeba świeżej krwi, nowej historii, ciekawego tematu, a wtedy pojawia się
Ania. Czysta, niewinna pani od muzyki. Nawet ma warkoczyk, sukienkę i okulary
(tego stereotypu nie mogłam przełknąć. Naprawdę! Litości!) Przypadkowe
spotkanie zrodzi układ. Ania randkuje w sieci, a Tomek chętnie opowie o takich
randkach w swoim show (wyśmiewając to i owo). Układ prosty, jasny i wydawałoby
się, że zyskowny dla obu stron – oczywiście, jeśli wyłączymy emocje i
podejdziemy do wszystkiego na zimno, licząc złotówki, nie licząc się z innymi.
„Planetę singli” wyreżyserował twórca „Listów do M” i naprawdę bardzo chciałam,
żeby to był dobry film. I połowicznie tak jest. Planeta singli” jest złośliwa,
zabawna - zwłaszcza na samym końcu, ale jest też nieznośnie przewidywalna, do
bólu pretensjonalna momentami i taka szablonowa, a przy tym nierzeczywista
(znowu te apartamenty; skąd dyrektor szkoły ma kasę na takie luksusy, gdy żona
nie pracuje?; dlaczego pani od muzyki musi mieć warkoczyk?).
Ciężko mi było na
samym początku wciągnąć się w tę historię, bo fabuła może i jest ciekawa, ale
niestety zamiast wciągać, nudzi! Skróciłabym to i owo, wyrzuciła to i tamto –
dynamiczny montaż i nożyczki by pomogły!
Ale... ale jest to film zdecydowanie lepszy
od „Listów do M 2”! I to jest porównanie, które wychodzi
filmowi na duży plus. „Planeta singli” nie sięga jednak stylem i gracją poziomu „Listów
do M” – niestety. Zabrakło zgrabności w scenariuszu, lekkości w konstrukcji postaci i magii! Po wyjściu z kina czuje się niedosyt!
PS I jeszcze taka moja osobista obserwacja - stricte zawodowa - ten film ma bardzo słabe materiały promocyjne! To aż dziwne! Oczywiście widać, że sesja plakatowa do filmu się odbyła, ale jeśli chodzi o zdjęcia z planu filmowego to wołają o pomstę do nieba i jest ich jak na lekarstwo! Bardzo dziwna sytuacja!
Planeta singli
Reżyseria: Mitja Okorn
Występują: Maciej Stuhr, Agnieszka Więdłocha
2'16''
KINO ŚWIAT
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz