czwartek, 11 czerwca 2015

"Agentka" Melissa McCarthy


W sumie najśmieszniejszy w całej "Agentce" jest plakat promujący film, na którym Melissa McCarthy... podobno jest, a nie wygląda! Wygląda trochę bardziej jak mamuśka Sylwestra Stallone z filmu "Stój, bo mamuśka strzela". Sami popatrzcie...























O co chodzi? Przecież to wcale nie jest Melissa!, a wszystko wina magików od poprawiania rzeczywistości w komputerze. A teraz już bez uszczypliwości - początek "Agentki" naprawdę daje nadzieję na dobre kino - a miało być bez uszczypliwości...?!

Główną bohaterką tej komedii kryminalnej, która podszywa się ironicznie pod James'a Bonda, jest Susan. Kobieta 40-letnia, bezdzietna, cierpiąca na samotność i brak satysfakcji z pracy. Siedzi za biurkiem i wspiera agentów w akcji, dokładniej jednego w ciele Jude'a Law. Atrakcyjny chociaż lekko narcystyczny agencik rozpali jej serce, ale szybko ostudzi zapał w prezencie dając plastikowe ciacho na szyję?! No cóż - świat nie jest idealny, nawet ten pełen agentów.

I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie wypadek... kończący akcję, którą prowadzi Susan. Kobieta z poczuciem winy to silna broń, w to wyposażona Susan porzuca wygodny fotel przy komputerze i staje do walki w obronie ojczyzny lub żeby coś tam odpokutować... i nie przeszkodzi jej w tym nawet bardzo przeszkadzający w każdej akcji agent nr 2 - Jason Statham.

Jak tylko Susan zmienia tożsamość, ubranie, włosy i miejsce zamieszkania, to film zmienia dynamikę - co tam się wyprawia! Jest wszystko... jazda na motorze, lot samolotem, rzucanie ciałem o ciało, podteksty różne, nóż, rzyganie, itp, a początek zapowiadał taką miłą, złośliwą, angielską komedię.


"Agentka" jest bardzo nierówna, bo momentami śmiałam się do łez, głównie za sprawą pary Law & McCarthy, a kiedy indziej ziewałam ze znudzenia obserwując kolejne zmiany stron (to kto teraz jest agentem i czyjego wywiadu?! ja czy ty?!) plus wg mnie nieudana bardzo rola Jasona S "transportera".

Film twórcy "Gorącego towaru" śmieje się z filmów o agentach, zachowując mimo wszystko miejsce na powagę i element wzruszenia, bo życie nie raz zostanie komuś uratowane. Balansowanie na granicy komedii i tragedii musi być wyczerpujące, a napisanie w tym tonie całego scenariusza wymaga precyzji i talentu. Niektóre żarty były zbyt proste, niektóre nie pasowały, ale większość jednak bawi. Najlepszy jest początek, im dalej ku końcowi jest coraz słabiej."Agentka" na pewno miała potencjał.

Melissa w roli Susan jest urocza, prawdziwa, kiedy potrzeba nawet ciepła, ale głównie ironiczna i przerażona - i to kupuję. Reszta, czyli całe tło, cały czas próbuje się do niej dostosować - z różnym skutkiem.

Kolejna rola Melissy - rewelacja! Ubóstwiam ją! Po prostu dla niej warto!

Agentka
Reżyseria: Paul Feig
Występują: Melissa McCarthy, Jude Law, Jason Statham
IMPERIAL CINEPIX
120 min.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz