piątek, 5 lutego 2016

Inarritu wciąż zaskakuje, a Leonardo jak lew walczy o Oscara!


Dużo się o tym filmie mówiło, jeszcze zanim powstał. Mówiło się o głównej roli Leonardo Di Caprio – podobno ma szansę na Oscara (ja w to wątpię). Mówiło się też o oscarowym reżyserze, który po świetnym „Birdmanie” robi swój kolejny film, czy tak samo dobry? Teoretycznie był to przepis na murowany sukces, ale oczekiwania były wygórowane – przynajmniej moje. 

Historia „Zjawy” zabiera nas w dość odległe, drapieżne, dzikie czasy XIX wiecznej Ameryki. Po lasach chowają się różne bandy (m.in. Indian, Amerykanów, Francuzów). Każda z nich chce po prostu przetrwać. Zdobyć pożywienie, broń, ciepłe ubranie i bynajmniej żadna z nich nie jest pozytywnie nastawiona do tej drugiej. Obcy to obcy – można go zabić i zabrać jego cenne rzeczy. Ameryka w tamtym czasie, jak to wynika z filmu Inarritu, to kraj traperów i podróżników, którym był też główny bohater filmu i postać autentyczna owiana legendą Hugh Glass. Glass zasłynął z tego, że zaatakowany i poturbowany przez niedźwiedzia grizli, a potem zostawiony przez kolegów na śmierć, przeżył. Można nie wątpić w to, że Glass był autentycznym traperem i niezwykle silnym mężczyzną, ale czy to wszystko przeżył – to już jest część legendy, którą przedstawia nam w swoim filmie Inarritu – i to najsłabszy jego element. 


Reżyser „Birdmana” do znanej legendy dorzuca jeszcze syna głównego bohatera i zemstę jako motyw i bodziec do przetrwania i walki. „Zjawa” to przede wszystkim zjawiskowe zdjęcia, których autorem jest operator „Birdmana”. Te sceny, te kadry na długo zapadną Wam w pamięci. Kamera jest wszędzie tam gdzie bohater i jest bardzo blisko niego, co sprawia, że to, co widzimy na ekranie, jest wiarygodne. Czujemy niejako na własnej skórze to, co robi i czego doświadcza główny bohater, a nie jest to nic miłego – mróz, lodowata woda, rany zadane przez grizzly, głód, pragnienie. 

Inarritu każe nam przejść przez męki razem z głównym bohaterem, i sposób w jaki to robi (sposób w jaki został zrobiony ten film) naprawdę robi wrażenie, ale sama motywacja tego wszystkiego i tej wędrówki mnie nie usatysfakcjonowała. Zemsta? Naprawdę?! Scenariusz mógł być zdecydowanie lepszy, a historia pogłębiona, a tak, jak dla mnie, jest zbyt prosto.

I pytanie, czy Leonardo za rolę Glassa, powinien dostać Oscara? Moim zdaniem NIE. Przede wszystkim dlatego, że nie jest to jego najlepsza rola i że nie jest to film, za który powinno się przyznawać tę statuetkę! Ale z drugiej strony w ilu już słabych filmach były Oscarowe role - zliczyć nie zdołam :) Rola Leonardo w "Zjawie" jest bardzo fizyczna, a Akademia lubi za takie role przyznawać statuetki. Ja doceniam wysiłek, ale nie uważam, by była to rola na Oscara - po prostu.

Wyraz artystyczny na 5, ale sama historia zasługuję tylko na słabiutkie 2.



Zjawa
Reżyseria: Alejandro Gonzales Inarritu
Występują: Leonardo Di Caprio, Tom Hardy
2'36''
Imperial-Cinepix




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz