W „Wielkim pięknie”
zabłysnął, oczarował krytyków i Amerykańską Akademię Oscarową, która przyznała
mu statuetkę. Paolo Sorrentino, bo o nim mowa, zachwycił nas swoją opowieścią o
sentymentalnej podróży w przeszłość, a teraz wraca w kolejnym obrazie - daleko
nie odchodząc od tematu z „Wielkiego Piękna”.
Głównymi bohaterami „Młodości” są
Fred i Mick – staruszkowie na emeryturze. Jeden jest znanym kompozytorem muzyki
klasycznej (wręcz legendą), niestety znanym tylko z jednej kompozycji. Drugi jest
reżyserem, który z grupą młodych ludzi pracuje nad scenariuszem do swojego ostatniego
dzieła – swoistego testamentu. Jednego gra Michael Caine, drugiego Hervey
Keitel. Obaj robią to genialnie! Żeby było jeszcze przyjemniej, akcja filmu
toczy się pod Alpami w Davos, szwajcarskim kurorcie, w którym m.in. odpoczywali
bohaterowie „Czarodziejskiej góry” Tomasza Manna. Fakt umiejscowienia filmu w
tak malowniczych okolicznościach przyrody nie pozostaje bez wpływu na urok
obrazu – niektóre kadry są wręcz niesamowite!
Panowie relaksują się, odpoczywają... a razem z nimi inne gwiazdy współczesności: młody, ale już znany aktor, emerytowany piłkarz, którego na pewno rozpoznacie czy piękna, wcale nie tylko, Miss. Zderzenie
młodości i starości oczywiście podkreśli różnice dzielące piękne, młode ciało/ducha z tym nieco starszym ciałem/duchem, ale w rękach Sorrentino zobaczycie w tym coś więcej, tajemnicę, poezję, odpowiedź...
Akcja toczy się
nieśpiesznie, ale intensywnie.
Słuchamy rozmów głównych
bohaterów.
O czym?
O życiu, przemijaniu, młodości i starości, albo sikaniu. To
ostatnie okazuje się ważną czynnością w wieku 80 lat i wzwyż!
Mam nadzieję, że
właśnie lekko się uśmiechnęliście, bo Sorrentino w „Młodości” jest bardzo
zabawny, złośliwy i ironiczny – dla tak inteligentnych dialogów warto chodzić
do kina!
Trudno jest w kilku słowach napisać, o czym jest ten film, bo on porusza,
wchodzi pod skórę. Drażni emocjami, jakie wywołuje. Zachwyca otoczeniem. Wzbudza niepokój sytuacją. Wywołuje uśmiech. I to, co najważniejsze - zaskakuje!
Sorrentino z jednej strony mówi o starości, samotności, odrzuceniu. Nic nie jest w stanie nas ta to przygotować. Z drugiej pokazuje, jak ważna jest przyjaźń, praca, ludzie wokół. Reżyser drąży mocno temat sławy, jej
przemijalności. Podkreśla znaczenie w tym wszystkim przypadku, bo ludzie znają
artystów zazwyczaj z jednego komercyjnego utworu, dzieła, roli – tego, co
polubił ogół, nie szukają więcej. Ironia – jest w niej dużo w tym filmie.
A młodość? Młodość nie dostrzega
starości, ma ją za nic, mimo że za chwilę sama nią będzie. Cudowny, prawdziwy,
śmieszny, inteligentny film, a właściwie oda do młodości a może starości?!
Młodość
Reżyseria: Paolo Sorrentino
Występują: Michael Caine, Harvey Keitel
1'58''
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz